Wiadomości

Kilka faktów zza Oceanu.

W Stanach Zjednoczonych liczbę ofiar ruchu drogowego wśród zwierząt można szacować w milionach rocznie. Zjawisko nie jest nowe. Sięgając parę wieków wstecz już powozy konne czy ruch kolejowy generowały śmiertelność wśród zwierząt.

Pierwsze analizy

Jednak na początku XX wieku zjawisko nasiliło się wielokrotnie wraz z rozpowszechnieniem się transportu samochodowego. W latach trzydziestych XX wieku ekolodzy przeprowadzili pierwsze analizy dotyczące tego problemu. Nieco później zidentyfikowano jeden z głównych czynników wpływających na nasilenie skali zjawiska – utwardzone drogi umożliwiające rozwijanie większych prędkości.

Liczby

Nie wiadomo ile dokładnie ginie zwierząt na amerykańskich drogach. Jedno jest pewne – dochodzi do tego bardzo często. Rocznie odnotowuje się około 253 tysiące takich przypadków (tj. sytuacji, w których dochodzi do uszkodzenia pojazdu). A szacunki mówią o ponad milionie jeleni ginących na drogach rocznie. Kiedy uwzględnimy w statystykach zwierzęta niewielkich rozmiarów sytuacja staje się dramatyczna. Rocznie na amerykańskich drogach ginie szacunkowo 365 milionów kręgowców.

Analiza rozmieszczenia zwierząt

Trudno tu mówić o pozytywnych stronach tego zagadnienia. Tym niemniej ofiary kolizji dostarczają informacji na temat występowania i rozmieszczenia różnych gatunków zwierząt na danym terenie. Analiza takich przypadków jest dodatkowym narzędziem umożliwiającym śledzenie rozprzestrzeniania się gatunków inwazyjnych, jak to ma miejsce w przypadku wiewiórki szarej Sciurus carolinensis oraz wiewiórki „lisiej” Sciurus niger zajmujących pierwotny areał występowania wiewiórki szarej „zachodniej” Sciurus griseus. Naukowcy wykorzystują również przypadki kolizji z pojazdami do analizy rozprzestrzeniania się pytona birmańskiego Python bivittatus na Florydzie czy lisa Vulpes vulpes na Tasmanii.

Kolizje nieprzypadkowe?

Z badań przeprowadzonych w Kanadzie wynika, że część kolizji nie jest zupełnie przypadkowa. Część z kierowców intencjonalnie rozjeżdża zwierzęta znajdujące się na drodze. Eksperyment polegał na wykładaniu gumowych imitacji zwierząt (płazów, gadów) oraz niewielkich śmieci (np. kubek po kawie). Doświadczenie wykazało, że 2,7% kierowców nie wykazuje reakcji lub celowo rozjeżdża zwierzęta. Podobny trend wykazały eksperymenty prowadzone w Brazylii i Australii.

Posypywanie dróg solą zwiększa ryzyko kolizji

Posypywanie dróg solą w okresie zimowym niesie ze sobą szereg negatywnych konsekwencji dla środowiska naturalnego. W niektórych miejscach drogi i pobocza sól akumuluje się i przyciąga zwierzęta, np. łosie Alces alces, które chętnie ją zlizują, zwiększając tym samym ryzyko wystąpienia kolizji.

Ogrodzenia nie wystarczą

Montowanie ogrodzeń wzdłuż dróg jest we większości wypadków skutecznym rozwiązaniem ograniczającym ryzyko wtargnięcia zwierząt na jezdnię. Niemniej jednak rozwiązanie to posiada również słabe punkty. Wiele zwierząt podczas migracji, w poszukiwaniu pożywienia lub partnera obchodzi ogrodzenia koncentrując się i przekraczając drogi na zakończeniach takich ogrodzeń. Receptą na tego typu zagrożenia jest budowa podziemnych lub nadziemnych przejść dla zwierząt. Większość tego typu rozwiązań powstała w zachodnich stanach, przede wszystkim z myślą o ochronie zagrożonych gatunków.

Źródło: http://www.vox.com/2015/3/23/8266571/roadkill-science